czwartek, 1 listopada 2012

O włosach Ann słów kilka... part I

   Aby zrozumieć moją ogromną wybredność w stosunku kosmetyków do pielęgnacji włosów, należy poznać historię moich kosmyków. Od zawsze byłam posiadaczką włosów prostych jak druty, gładkich, mocnych, które nie potrzebowały szczególnej opieki. Ot, szampon i szczotka. Jak to już jednak bywa, nie doceniamy tego co mamy, chcemy i zazdrościmy czegoś innego. Pod wpływem chwili zdecydowałam się na trwałą. Wprost marzyłam o lokach - zwłaszcza, że moje naturalne prościuchy były odporne na lokówkę i wałki. Fakt, czytałam negatywne opinie na temat trwałej, że niszczy włosy, wiele dziewczyn żałowało i odradzało ten zabieg. Mimo wszystko zaryzykowałam. I wiecie, byłam w siódmym niebie - loki wyszły genialnie, tak jak chciałam, włosy były miękkie, przestały się przetłuszczać. Trwała tylko je lekko rozjaśniła. Dodam, że miałam wtedy jeszcze swój naturalny kolor włosów jasny brąz. Byłam tak zachwycona, że powtórzyłam zabieg pół roku później, gdy pojawiły się proste odrosty. I wtedy zaczął się problem - włosy odmówiły posłuszeństwa. Stały się suche, okropnie zaczęły się łamać, rozdwajać. Loki przestały być gładkie - zaczęły się puszyć.Stwierdziłam, że to już koniec mojej przygody z kręconymi włosami. I od tej pory próbuje odzyskać moje dawne włosy. Tak najprościej byłoby je ściąć, ale ja nie chce krótkich. Wytrzymałam i swoje włosy mam już do brody, a po łopatki rozprostowaną już trwałą.
  Kilka postów poświęcę na pokazanie Wam kilku produktów, które pomagają mi w powrocie do moich starych włosów. Walczę ciągle i widzę efekty, z których jestem zadowolona.
  Moim sprzymierzeńcem była niewątpliwe Pantene Nature Fusion – 2 minutowa maska wzmacniająca. Była, bo właśnie zużyłam jej drugie opakowanie. Ciężko mi cokolwiek jej zarzucić. O! Może jedynie to, że nakładana u nasady przyspiesza przetłuszczanie się włosów. No ale to wada odżywek i maseczek ogólnie. Jestem z niej zadowolona. Włosy są wyraźnie wygładzone, miękkie a rozczesywanie ich po umyciu i także później to po prostu bajka. Nie jestem zachwycona, no ale to może dlatego, że spodziewam się kosmetyku cudu, który sprawi, że włosy przestaną się kruszyć i rozdwajać. Jeszcze zastanowię się nad zakupem następnego opakowania. Może wypróbuje coś innego. Np. z Loreal Elvive Full Restore 5. Moja przyjaciółka bardzo mi go poleca, jej włosy są zniszczone wielokrotnym farbowaniem i z wyniku jest zadowolona. Twierdzi, że ta linia to jej kosmetyki idealne. Szukając co o tym produkcie mówią eksperci zauważyłam, że w Polsce nazywają się one Loreal Elseve Total Repair 5. Przekopałam całą polską stronę Loreal i tylko to znalazłam. W Superdrug zakupiłam Natychmiastową Kurację dla Twoich Włosów czyli 60 Second Saviour. Zdaniem producenta:
  Natychmiastowa kuracja dla Twoich włosów.
1. Głęboka odbudowa na poziomie komórek.
Podczas aplikacji ultradelikatna formuła produktu, wzbogacona odbudowującą pre-keratyną, otula włókno włosa, natychmiast wnika wgłąb, aby go intensywnie odbudować.
2. Natychmiastowa transformacja struktury włosa.
Natychmiast po zastosowaniu włosy są jak odmienione.
Całkowicie odbudowane stają się głądkie, niewiarygodnie miękkie i jedwabiste w dotyku.  
Potwierdzone rezultaty:
1. Odbudowane włókno włosa.
2. Witalność.
3. Miękkość.
4. Odporność.
5. Połysk.
Tylko 60 sekund - natychmiastowy efekt. 
źródło: http://www.lorealparis.pl/pielegnacja-wlosow/kobiet/elseve-total-repair-5/instant-miracle.aspx#tab:profits
Ok, rozpisałam się dzisiaj. Przetestuję i na pewno dam znać jak się nowy nabytek spisuje. 



 

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz